Ostatnie kilka dni dostosowywałem się do azjatyckich realiów. W pierwszą noc po przylocie nie mogłem spać z powodu różnicy stref czasowych (między Polską a Malezją jest różnica 6 godzin). Później szło już lepiej. Moja konstrukcja z materaców przewyższa komfortem niejedno łóżko;) Pierwsze dni zleciały na przystosowaniu się do tutejszych temperatur (praktycznie codziennie 32 stopnie w dzień, 26 w nocy), poznawaniu miasta i witaniu nowoprzybyłych stażystów. Poza tym rozpocząłem moją przygodę z miejscową kuchnią. Co prawda na razie szukam wszędzie czegoś na kształt kotleta, frytek i ryżu;) Dlatego zawsze zanim się na coś zdecyduję, mija dobre 20 minut. Na szczęście 15 minut pieszo od domu mamy centrum handlowe Jusco , gdzie jest Pizza Hut, KFC i McDonald’s. Jak na razie tylko raz skusiłem się na pizzę, więc daję radę.
Przeżyłem pierwszy monsun. Rzeczywiście mocno padało, ale nie tak długo - tylko jakąś godzinę. O tej porze roku w moim regionie monsuny nie występują tak często – maksymalnie raz na jakieś 3 dni.
W niedzielę razem z Kasią i Lin (Holenderką) pojechaliśmy autobusem do centrum miasta. W centrum znajduje m.in. się pałac sułtana. Nie jest zbyt ładny. Poza tym jest jakaś hinduska świątynia, centrum handlowe, kilka wieżowców, przejście graniczne z Singapurem i centrum imigracyjne (naprawdę monumentalny budynek).
Gdy wracaliśmy do domu, oczywiście pomyliliśmy autobus. Zazwyczaj nie można sprawdzić, jaką trasą jedzie dany autobus, więc trzeba pytać kierowców. Spytaliśmy się o Jusco, jechał tam, więc się zabraliśmy. Skąd mieliśmy wiedzieć, że w Johor Bahru są 4 Jusco… No i wylądowaliśmy w trochę nieznanej części miasta, trzeba było wziąć taksówkę. Ceny taksówek w Malezji są bardzo zbliżone do polskich cen. Niestety.
W przeciągu ostatnich 4 dni przyjechała spoko Wietnamka (Lily), a Lin z Włochem Julio opuścili dom i zamieszkali w ośrodku, w którym będą pracować.
Co do projektu, na który przyjechałem, to miałem zacząć w poniedziałek, a w końcu przełożono to na wtorek. Moja praca we wtorek polegała na stworzeniu prezentacji o Polsce. Na szczęście jedną już miałem gotową z Erasmusa, więc praktycznie miałem wolne;)
Ciekawostka nr 1
W Malezji cena benzyny jest jedną z najniższych na świecie. Litr benzyny kosztuje 1,8 zł...